Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Tchórze?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna -> Agora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Minea
Administrator



Dołączył: 25 Kwi 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Śro 23:05, 10 Gru 2008    Temat postu: Tchórze?

Takie pewne pytanie mi się ostatnio nasunęło: czy słusznie niektórych bohaterów nazywa się mianem tchórzy i zdrajców?

Ostatnia oglądałam pierwszą część Mumii. Nie, nie śmiejcie się. Facet służył tytułowemu upiorowi, oczywiście spotkała go kara. Przez moich znajomych został okrzyknięty tchórzem i dupkiem. Zmuszona jestem jednak zaprotestować. Czy to, że chciał uratować swoje życie jest czymś niezrozumiałym? Miał do wyboru albo zginąć, albo złapać się ostatniej deski ratunku. Szczerze powiem, że gdybym miała być zabita przez Mumię, pierwsza rzuciłabym się na kolana i błagała o zachowanie mnie przy życiu. To może niefortunny przykład, więc dalej.

Glizdogon. Książkowy przykład i niemal synonim słów tchórz, zdrajca. Nie bronię go, nie mam ku temu powodów. Po prostu zastanawiam się, bo czy każdy, kto nie potrafi targać się na własne życie by umrzeć z cholernym honorem jest nic nie wart?

Postawmy się na jego miejscu. Zawsze słabi i w cieniu. Przychodzi Voldemort, torturuje. A wiemy na co go stać. Czytaliście może Blemish? Draco żeby udowodnić wierność Czarnemu Panu musiał zabić młoda dziewczynę. Zacytuję więc:
Cytat:



Ale mimo to robił wszystko, co kazał mu Mroczny Pan. Wszystko. Ciął jej skórę, szarpał i kuł jej ciało. Zmusił ją, żeby zjadła własne, odcięte palce. A kiedy w końcu ją zabił, czuł tylko ulgę. Nie robił tego wszystkiego z wierności. Szaleńczo się bał, że jeśli odmówi, Czarny Lord zrobi to samo z nim.


Czy my dla zachowania idei gotowi bylibyśmy na takie poświęcenie? Być ciętym, zmuszonym do takich rzeczy, do zjedzenie własnych palców! I czy wtedy możemy nazwać to tchórzostwem czy tylko ludzkim odruchem troski o własne życie? A jakby ugryźć to z drugiej strony, to cy gdybyśmy się zgodzili na tortury, byłoby to bohaterstwo czy głupota?

Trochę zamotałam, ale mam nadzieję, że zrozumieliście o co mi chodzi.
Zapraszam do dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
charlotte the harlot




Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:52, 18 Gru 2008    Temat postu:

Jejku jej! Ja się wypowiem, jak na etyce.
Otóż, moim zdaniem, Glizdogon jest jedną z bardziej ludzkich postaci, gdyż egocentryzm, czyli w tym przypadku ratowanie własnego tyłka na wszelakie sposoby, jest głęboko zakorzeniony w naturę człowieka. Co nie oznacza, że nie jest tchórzem - bo tchórzostwo to jest uciekanie przed stawieniem czoła swoim lękom. Zaś Glizdogon najwyraźniej bał się przeciwstawić woli Voldemortowi, więc wykonywał wszystkie jego polecenia, a kiedy zdarzała się okazja, to starał się zwiać.
Jednakowoż wcale nie uważam, aby tchórzostwo było złą cechą. Raczej taką, dzięki której postaci wydają nam się bliższe i mniej idealne i podświadomie jest nam łatwiej się z nimi zidentyfikować. Brnąc dalej w Harrym Potterze, to główny bohater był mi o wiele bliższy, kiedy bał się podejść do Cho Chang i zaprosić ją na bal, niż kiedy, jako jedenastolatek, troszczył się o swoich przyjaciół i sam poszedł zabić Voldemorta. Zaś w postaci Glizdogona cecha tchórzostwa była przedstawiona w świetle negatywnym, jako coś złego, a nikt przecież ze szczuropodobnym facetem nie chce się identyfikować.

P.S. - przeczytałam 3/4 "Blemish"^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Minea
Administrator



Dołączył: 25 Kwi 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Nie 15:58, 04 Sty 2009    Temat postu:

Dziękuję charlotte the harlot za wypowiedź. ^^ Sama często spotykam się w literaturze z takimi przykładami. Ostatnio zaś gryzie mnie inne pytanie, wzięte z życia, a żeby nie tworzyć niepotrzebnych tematów, podczepię je tutaj. Mianowicie świadek koronny. Postawa tchórzostwa czy odwagi? Wydaje mi się, że zdrada środowiska, które bądź co bądź wiele nam daje, gdzie mamy ugruntowaną pozycję, gdzie możemy znaleźć coś na kształt przyjaciół, zdradzić osoby, które cię kryły, które mają poczucie solidarności między sobą, by uchylić się przed wyrokiem to jednak postawa tchórzostwa. Z drugiej zaś strony takie postępowanie wymaga wielkiej odwagi. Bądźmy szczerzy, narażenie się grupie przestępczej, przy czym wiemy do czego są zdolni, nierzadko przy wyroku pozwalającym im na zemstę nie jest rzeczą najprzyjemniejszą. A może to tylko kontrakt między wymiarem sprawiedliwości a przestępcą, wolność za ciągłą ucieczkę przed zemstą nie warty rozpatrywania go według kryteriów: tchórz czy odważny?

Post na samej górze również jest aktualny ^^

Pozdrawiam,
Minea.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pokrzywa




Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Sob 14:13, 21 Lut 2009    Temat postu:

Nigdy się nad tchórzostwem nie zastanawiałam. Oczywiście, dzielnie potępiam wszystkie działania, które czynią krzywdę niewinnym, ale to uleganie temu tchórzostwu dla ratowania własnej skóry jest bardziej ludzie niż bezsensowny heroizm. Takiego tchórza można nawet lubić, a takiego, co to zachowuje się jakby się naczytał Pieśni o Rolandzie? Ja tam nie wiem. Z jednej strony mnie tchórzostwo odrzuca, z drugiej jest ludzkie. Jak dla mnie ani honor ani tchórzostwo nie są dobre, najlepszy jest spryt, o. Ratować siebie a innych rzucić na przynętę? Bleh. Wyjść przed smoka i dać się pożreć, by inni mogli uciec? Bleh. Rzucić owieczkę z siarką? Jak najbardziej, gdzie igła?
I jakby nie było, to właśnie takiego spryciarza będę dopingować.
W wypadku Voldemorta, któremu nie bardzo dało się knuć za plecami... cóż, czy ofiara z siebie coś zmieni? Nic. Można tylko starać się być najbardziej tchórzliwym i niechętnym do boju Voldziowym poplecznikiem. Ale ginąć w imię wyższych wartości? To nic nie da, poplecznicy będą, jacy byli, a ofiar nie ubędzie. Lepiej wykorzystać nadarzającą się sytuację i umknąć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna -> Agora Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin