Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ulubione postacie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna -> Dzikie Pola
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ma_dziow




Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 18:15, 06 Cze 2008    Temat postu: Ulubione postacie

Temat przeniesiony z Wielkiej Sali.
Admin



A może zamiast sztucznie tworzyć kolejne tematy, dałoby się napisać też i o tych, których się nie lubi, co Pani Moderator? Hę, jak myślisz?

Ja się może troszeczkę wyłamię. Nie chcę za bardzo powtarzać się po innych. Chciałam powiedzieć, że niektórych postaci nie lubię samych w sobie, ale jako kreację postaci literackiej nawet bardzo. I tutaj Jołaśka bardzo dobrze skonstruowała nam postać Albusa Dumbledore'a - chwała jej i cześć. Nieco skopała Snape'a, a przynajmniej mnie siódmotomowe motywy nie przekonują. Snape z Deathly Hallows dla mnie nie istnieje.

Postacią, którą jestem kupić w całości jest Ron Weasley. Niedoceniany przez wszystkich, nawet fanficki Ron. Najmłodszy z braci, ciągle w ich cieniu, ale ambitny. I mądry. Czy kretyn grałby tak świetnie w szachy?

Alastor Moody - niestety go zabiła *składamy wieńce w miejscu, gdzie Harry pogrzebał jego oko*. Alastor jest dla mnie ideałem starego, porywczego, odstawionego już na boczny tor weterana. Mimo to - weterana, który nie potrafi nie walczyć.

- Minerwa McGonagall - bijemy brawa Żelaznej Damie Hogwartu. Ja ją bardzo lubię - za jej stanowczość, żelazne zasady i charakter.

Może nie przesadzajmy. Nie samym Potterem człowiek żyje i oderwijmy się od niego chociaż na chwilę. Jest tyle wspaniałych książek, a my się ograniczamy tylko do jednej?

Pratchett:

- MORT - i wszystko jasne. Jeszcze nigdy nie czytałam tak wspaniałej personifikacji Śmierci i jeszcze nigdy Śmierć nie była mi tak bliska jak właśnie ta postać ze Świata Dysku. Łamie wszelkie schematy.
*myzia Morta*
- kapitan Vimes - razem ze swoją zgrają wpada ciągle w kłopoty, ale i tak jest kochany. Dla mnie wzór wszelkich dowódców świata.
- Lord Vetinari - rządzi i wymiata.
- trzy wiedźmy (w tym najbardziej babcia i niania) - bo... są inne, po prostu Wink
Tak, wiem, znajdą się tu pewnie głosy, że Pratchett jest do bani. Otóż, moje kochane (a zwłaszca jedna Moderatorko) tego pana trzeba zrozumieć. Trzeba otworzyć swój umysł na czystą abstrakcję, na ironię i sarkazm w najczystszym tego znaczenia wydaniu i na skrzywienie rzeczywistości.

Sapkowski

Nie, nie wiedźmin. Ten był za drętwy. A Jennefer tylko męczyła psychicznie czytelnika. Jaskier był przecudowny. Książkowy oczywiście, bo filmowego tylko posłać w kosmos z biletem w jedną stronę.
Książkowy utkwił mi w pamięci w momencie jak razem z Geraltem rzucali w diabła kamieniami. Wyłam i nie mogłam się uspokoić.

I UWAGA! Nadchodzi..., nadchodzi... TAK! Tak, to on!!! Pamiętacie słynny cytat, którym zaczynała się książka? Nie pamiętacie, no to wam przypomnę:
Cytat:
- A to zabili nam Ferdynanda - rzekła posługaczka do pana Szwejka (...)
- Którego Ferdynanda, pani Müllerowo - zapytał Szwejk nie przestając masować kolan. - Ja znam dwóch Ferdynandów: jeden jest posługaczem u drogisty Pruszy i przez pomyłkę wypił tam razu pewnego jakieś smarowanie na porost włosów, a potem znam jeszcze Ferdynanda Kokoszkę, tego, co zbiera psie gówienka. Obu nie ma co żałować.
- Ależ, proszę pana, pana arcyksięcia Ferdynanda, tego z Konopisztu, tego tłustego, pobożnego.
- Tutaj wisiał niegdyś obraz najjaśniejszego pana - ozwał się znów po chwili - akurat tam, gdzie teraz wisi lustro.
- A tak, ma pan rację - odpowiedział Paliviec - wisiał tam, ale obsrywały go muchy, więc zaniosłem go na strych.
Macie rację, to "Przygody dobrego wojaka Szwejka" Jaroslawa Haśka.
To, co Szwejk wyprawiał podczas wojny, sprawiało, że biłam mu pokłony. Facet był niesamowity. Tak samo zreszta, jak pozostała galeria postaci. Książka jest bezbłędna. Szkoda tylko, że niedokończona.
Jeszcze jeden cudowny cytat:
Cytat:
- Otom i ja - rzekł Szwejk wesoło. - Proszę o szklankę piwa. A gdzież pan Palivec? Czy też już w domu?
Zamiast odpowiedzi pani Palivcowa zaczęła płakać, wzdychać; każdym słowem wyrażała swoją rozpacz, akcentując osobliwie:
- Dostał... dziesięć... lat... przed... tygodniem.
- No, to już sobie tydzień odsiedział - rzekł Szwejk.
I jak tu można go nie lubić? No jak?

Dużo jest tych postaci, ale wszystkich wymieniała nie będę. Starczy wam tyle. Howgh!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarna




Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 19:47, 06 Cze 2008    Temat postu:

Och. Ja apelowałam, aby utworzono nam oddzielne forum o innych książkach, ale narazie ani widu ani słychu o takowym...

Matko, jaka ze mnie <tu sarna wymienia wszystko co niecenzuralne> kretynka. Jak mogłam zapomnieć o Żelaznej Damie Hogwartu?
Uwielbiam Minerwę. Ma swoje zasady i się ich trzyma. I te dialogi... <rozmarzona>

A z innych książek?...
Hmm... Dużo by wymieniać. Ale postaram się streścić ;P

Przede wszystkim Frodo Baggins - przykład głównego bohatera, który najchętniej rzucił by wszystko w diabły ;P Uwielbiam go.

Ciągnąc temat WP - Gandalf. On jest genialny. Pełny ironii, poczucia humoru, sterany życiem czarodziej... Nie ma to jak być emerytowanym Majarem xD

No i Aragorn. Czasem tępy kretyn wymachujący mieczem, ale król co się zowie Wink

A teraz zupełnie z innej beczki.
Winnetou - może to i śmieszne, ale jestem wielką fanką Karola Maya. A ten czerwonoskóry jest fenomenalny. Taki... wyidealizowany ;P

Hrabia Monte Christo, czyli Edmund Dantes - świetny charakter. Po prostu.

Śmierć w wydaniu Pratchetta - GENIALNE. PO PROSTU CUDOWNE. I TE CHARAKTERYSTYCZNE WYRAŻANIE SIĘ. ("zasmutkowałem się" wymiata xD ).

Vimes - podeszwy z papieru, genialni podwładni i ta inteligencja... Normalnie luz, bluz i baja bongo ;D

Geralt, jedyny polski wiedźmin na wschód od Karaibów xD Świetny. Czasem kompletnie zidiociały. Ale niektóre dialogi... Bomba Smile

I Mistrz Jaskier - och. Dla tego to ja słów nie mam Wink

O. Prawie bym zapomniała.
Mefistofeles od Goethe'go. Świetny. "Najchętniej zaraz bym się diabłu oddał gdybym, do kroćset, sam już diabłem nie był." xD

To jedynie mała cząstka... Ale chyba nie jest tego AŻ tak dużo... ;P

Miłego,
Sarna.


Ostatnio zmieniony przez Sarna dnia Pią 20:24, 06 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kate-rama




Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: a bo ja wiem

PostWysłany: Pon 11:10, 25 Sie 2008    Temat postu:

Mam zamęt w głowie w tej chwili taki, że wymienię jedynie Petroniusza. Genialna postać, nawet pomijając literacką kreację. Można powiedzieć, że tylko dzięki niemu czytałam Quo Vadis jakieś... piętnaście razy. Ech.

Ostatnio zmieniony przez kate-rama dnia Pon 11:11, 25 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pokrzywa




Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Czw 22:23, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Ja muszę dodać Bohuna za jego pasję, za to, że jest człowiekiem, nawet jeśli zbójowatym, to z krwi i kości, a nie ganiają za nim anieli, poprawiając mu aureolkę i wciskając w dłonie poświęcony przez boga miecz, by z polskim hymnem na ustach ruszył na zbuntowanych w słusznej sprawie ludzi.
Na uwagę zasługuje także Astrid Magnussen, główna bohaterka Bialego oleandra - dziewczyna, wychowywana przez pozbawioną moralności matkę, sama nie wie, czym jest moralność. Dla niej nie ma bogów, jest tylko to, co chce. Jej próby uwolnienia się od matki, siedzącej za morderstwo, pierwsze kroki w życiu, pewne zagubienie w świecie, w którym sama musi ustalić sobie granice... jest niesamowita. Jednocześnie świadoma siebie i nie zdająca sobie sprawy niemal ze swojego istnienia. Bohaterka sprzeczna i skomplikowana, ale o jakże prostych pragnieniach.
Jerne z Ugrofińskiej wampirzycy - sama nie wiem, za co ją lubię. Jest niesympatyczna, nieprzyjemna i raczej nie miałabym wielkiej ochoty jej spotkać. Ale jej walka z rządzącą nią babcią-wampirzycą, jej absolutna obojętność wyćwiczona w szarym, węgierskim otoczeniu... co do szarego otoczenia, to wymienię jeszcze dwójkę bohaterów Darkroomu: Moranę - narratorkę powieści i Krystiana - trzepniętego geja. Oni sprawili, że zaczęłam wierzyć, że nawet życie bez wielkich wyczynów, biedne i w sumie bezcelowe może być niezmiernie ciekawe i obfitujące w dzikie przygody dnia codziennego. Bohaterowie są jednocześnie zwyczajni i niezwykli.

EDIT: Muszę dodać jeszcze Śmiercia Pratchetta. Jest świetny, genialnie wiarygodny jako postać, która nie rozumie ludzi i istoty pewnych rzeczy. Poza tym szczególnie urzekł mnie moment o kościstych kolanach z Muzyce duszy.


Ostatnio zmieniony przez Pokrzywa dnia Pią 18:47, 05 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
charlotte the harlot




Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:45, 18 Gru 2008    Temat postu:

Jeżeli chodzi o Pratchetta to wszystkie jego postacie są genialne i wszystkie uwielbiam i trudno mi wybrać jedną... to chyba zależy od tego, kto był bohaterem ostatniej książki, którą jego czytałam, więc obecnie pada na lorda Vetinariego.
Z "Harry'ego Pottera" kocham Lucjusza Malfoya, za jego piękne blond włosy i świetny zły charakterek (wyłączając część siódmą, gdzie strasznie zniszczono tą postać).
Urzekł mnie Virven z "Wrót" Mileny Wójtowicz, jako krwiożerczy i uroczy demon.
Uwielbiam także Marcelka, sympatycznego geja z "Klaudyny" Colette, którego strasznie pragnę poznać w normalnym życiu.
Jeżeli zaś chodzi o postacie damskie:
<myśli intensywnie>
<dalej myśli>
<myśli myśli myśli myśli>
Powrócę do tego tematu, jak wymyślę:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pokrzywa




Dołączył: 04 Wrz 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Sob 11:33, 16 Maj 2009    Temat postu:

Dodam jeszcze Andreasa z Nocnego czuwania Vesaasa. Wprawdzie bohater był żywy bardzo krótko, ale ten obłąkany, poczciwy morderca i zamordowany jednak wzbudził moją dużą sympatię i nadal go pamiętam, mimo kompletnego zapomnienia innych bohaterów Vesaasa. Mimo iż Vesaas tworzył niesamowite opowieści, bohaterowie nie byli tam aż tak ważni.

Ostatnio zmieniony przez Pokrzywa dnia Sob 11:35, 16 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna -> Dzikie Pola Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin