Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[M] Żyjesz... Czy istniejesz?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna -> HP Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbis
Gość






PostWysłany: Sob 13:28, 14 Cze 2008    Temat postu: [M] Żyjesz... Czy istniejesz?

Tekst, który zamierzam wkleić pojawił się już na Mirriel.
Jest to tzw. kwit z pralni, ale kiedy dopisywałam kolejne fragmenty "coś się psuło". Można to nazwać moim debiutem. Proszę o ostrą krytykę, zniosę wszystko - w końcu chcę się rozwijać. Za błędy przepraszam.


Żyjesz, czy istniejesz?

,,Ktoś mi mówił, że Ty mnie kochasz,
ale to chyba był żart,
po co miałbyś się zakochać,
nagle ni stąd ni zowąd,
bo gdzieś chyba się przesłyszałem,
no bo to niemożliwe,
skoro wiem, że już zapomniałeś,
nawet jak mam na imię.”*


Harry wiedział. Wiedział, że Wieża Astronomiczna była często miejscem inicjacji seksualnej. I zastanawiał się, czy On już tam był, a jeżeli tak, to z kim. Wyobraźnia podsuwała mu różne obrazy, a każdy z nich był cudowny. Rozmarzony obserwował Go przez okno klasy zaklęć.
Młodzieniec siedział pod drzewem, wpatrując się w delikatnie pomarszczoną taflę jeziora. Jego blond włosy delikatnie rozwiewał wiatr. Obok siedziała ta idiotka, Mrs. P, jak kazała ostatnio na siebie mówić. Cały czas trajkotała mu coś do ucha, chichocząc od czasu do czasu. Zapragnął usiąść tam z nim i choćby przez chwilę porozmawiać. Bez kłótni.
Och, nie sądził, że będzie mu to dane. Był realistą. Zabrzmiał dzwonek – Harry Potter poszedł na kolejne lekcje.

***

Była wyjątkowo gorąca wiosna. Uczniowie Hogwartu prześcigali się w wymyślaniu sposobów ochłodzenia. Niestety, gdy Go widział nie pomagał mu nawet „Przenośny Lodowaty Prysznic” Weasleyów. O tym, co się działo, gdy usłyszał, choćby z daleka, jego głos wolał nie wspominać. Był zdziwiony, że żaden z jego kolegów nic nie zauważył.

***

Dni mijały, a potrzeba nawiązania z Nim jakiegokolwiek kontaktu nie malała. Wręcz przeciwnie – rosła i powoli go wykańczała. Wiedział, że długo tak nie pociągnie.
Nie, nie zamierzał nagle wyznać wszystkim, że jest gejem i że pragnie jednego ze swoich znajomych. Nie był aż takim idiotą. Pozostały mu marzenia.

***

„Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów…”**


Szedł właśnie na „dodatkowe eliksiry” do Snape’a, gdy drogę zagrodził mu Draco Malfoy.
- No, no, no, Potter. Co tu robisz? Nie boisz się samemu tędy przechodzić?
Przeklinał w myślach to spotkanie
- Przepuść mnie. Spieszę się – warknął.
- Spokojnie, bohaterze – powiedział z ironią. Harry zacisnął zęby, próbując nie wybuchnąć, ani nie zdradzić swoich uczuć do Niego. Blondyn patrzył na niego z pogardą w tych zimnych, szarych oczach. To zabolało czarnowłosego bardziej, niż słowa, które później powiedział.
- Myślisz, że możesz wszystko, prawda, Potter? W końcu jesteś Chłopcem-który-przeżył… Wiesz co? To cholerne kłamstwo! Jes…
- Zamknij się – przerwał mu – nie znasz mnie. I raczej się to nie zmieni.
Miał nadzieję, że nie usłyszy żalu w jego głosie. Mylił się.
- A dlaczego miałbym chcieć cię poznać? Nienawidzę cię. – To nie był krzyk. To było proste stwierdzenie.
Odwrócił się i odszedł powoli w kierunku dormitorium.
- Malfoy, czekaj!
Spojrzał na niego zdziwiony. Wiedział, że będzie tego żałować, ale już postanowił. Podbiegł do niego. Ich wargi złączyły się. Widział, jak jego oczy rozszerzają się w szoku.

***

- Panie Potter! Pobudka! Muszę pomóc innym pacjentom i nie mogę czekać, aż zechce pan łaskawie wstać.
Pielęgniarka jeszcze raz szturchnęła mężczyznę. Kiedy otworzył oczy rozejrzał się nieprzytomnie wokół.
- D-draco?
- Panie Potter, już mówiłam. Pan Malfoy nie żyje. A teraz proszę zjeść śniadanie. Pan Weasley obiecał dzisiaj pana odwiedzić.
Oczy chłopca ponownie zasnuła mgiełka.

„Jego nie ma, nie oszukuj dłużej się.
Jego nie ma, przecież sam o tym najlepiej wiesz.
Wymyślasz sobie z kart, jakieś miejsce, porę, rok
Naiwny z bajki świat, w którym chcesz spotkać go”***


Koniec.


* Delikatnie zmieniona „Chyba, że mnie pocałujesz” – Perfect.
** „Niepokonani” - Perfect
*** Nieco zmieniona wersja „Jego nie ma” – Perfect.
Powrót do góry
Minea
Administrator



Dołączył: 25 Kwi 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Sob 21:59, 14 Cze 2008    Temat postu:

Jestem na nie. Jak na debiut to styl jest w porządku i szczerze wierzę, że coś z tego będzie. Jeśli zaś chodzi o pomysł sam tekst to było źle. Bardzo źle.

1. Połowa tekstu to tekst piosenki, czyli nie twój (nie licząc twoich małych modyfikacji, do których się przyznajesz). I to nawet nie chodzi o to, że nie twój, ale twojego tekstu było tak mało, że to właśnie piosenki rzucają się w oczy. Następnym razem takiej długości cytaty wrzucaj przy dłuższych tekstach, a przy miniaturkach, albo mini-miniaturkach tak jak w powyższym tekście ograniczaj się do najważniejszego.

2. Spójność, której tu nie ma. Jakieś urywki, fragmenty, na końcu nagle śmierć Draco. Wiem, można powiedzieć, że tu właśnie jest pole do popisu dla czytelnika to refleksji i pomyślunku. Ale tu każdy krok w tę stronę to będzie nadinterpretacja.

3. Błagam, następnym razem poczekaj trochę i nie wklejaj dwustu (na oko) słów. Dopisz więcej. To co ty zaprezentowałaś rzeczywiście to kwit z pralni. Miniaturka miniaturką, ale bez przesady.

4. Pomysł. Przy następnym razie pokombinuj, aby było coś bardziej oryginalnego. dla niektórych osóbek Drarry jest dość... oklepane, prawda? Uczyńmy świat piękniejszym i... zabierzmy się za coś zupełnie innego!

Na ogromne nie, ale rozwijaj się. Coś z tego będzie, tego jestem pewna.

Minea.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarna




Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pon 20:05, 16 Cze 2008    Temat postu:

Moje odczucia są ambiwalentne. Z jednej strony przyjemnie się czytało, z drugiej jednak nie podoba mi się kilka rzeczy.

1. Krótkie... Za krótkie. Nie zdążyłam się wczuć w tekst a tu koniec. Minus.
2. Cytat, który wykorzystałaś zasugerował mi, że uczucie Pottera będzie tu ładnie i zgrabnie opisane... A tu guzik. Mamy głównie pożądanie. Możemy to uznać za barokowy koncept, ale nie podobało mi się to. Wychodzi na to, że Potter jest niewyżyty... Confused Drugi minus.
3. Brakowało mi czegoś pomiędzy pocałunkiem i sceną w szpitalu. Chociaż jednego zdania, urywku rozmowy... Ostatni już, trzeci minus.

Ale ogólnie nie jest źle. Przynajmniej w moim odczuciu. I ja tam jestem konserwatystką, Drarry jest całkiem, całkiem... xD

Pozdrawiam serdecznie,
Sarna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ma_dziow




Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 20:31, 16 Cze 2008    Temat postu:

Hmmmm...
To się nazywa opowiadanie?
Ahaaaaa....

To nawet nie jest drabble ani miniaturka. To jest właściwie takie...nic. Nie wiadomo jak to nazwać i jak to traktować. Chyba jak tzw. songfic, a tych nie trawię i tępię wszelkimi siłami.

Abstrahując już od tego, że co najmniej połowa Twojego opowiadania jest twórczością kogo innego, to poległaś na polu zarysu psychologicznego postaci. Poza tym, oryginalności tu ze świecą szukać.
Ile to ja już czytałam ficów, gdzie Harry i Draco, dwaj zagorzali antagoniści nagle doznawają iluminacji i rzucają się na siebie niczym zwierzęta w rui.
Tak, ja znam ten pogląd, że faceci zamiast mózgu mają we łbie pustkę z wielkim czerwonym napisem SEX - No ale bez przesady.
Nawet owe formy życia wiedzą, czym są uczucia. A jak kolejny raz przeczytam w opowiadaniu (nieważne, czy slash, czy het), że "wielką falą ogarnęło go podniecenie", przysięgam, że rozwalę tamę przeciwpowodziową a falę skieruję na autora tekstu.

Opowiadanie infantylne, zdaje sie, że bez znajomości tematu i błędnym wyobrażeniem na temat relacji międzyludzkich w ogóle, nie mówiąc już o tych bazujących na wyższym poziomie poznawczym.

To tyle mojego pastwienia. Jestem wypruta po egzaminie, czekam w napięciu na mecz i moje zęby jadowe jakoś nie chcą poprawnie działać. Ech, takie życie.

Pozdrawiam i życzę Weny.
Ma_dziow


Ma_dziow! Obiecałaś być miła i nie płoszyć pisarzy! Wink
Kaliope

Kaliope, ale ja przecież byłam miła! I mocno się hamowałam. Wink


Ostatnio zmieniony przez ma_dziow dnia Wto 19:36, 17 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melpomene




Dołączył: 14 Cze 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z miejsca, którego nazwy nie wolno wymieniać!

PostWysłany: Śro 1:43, 18 Cze 2008    Temat postu:

O rany!
I tyle powinno wystarczyć za komentarz.
Co to jest za długość? Jak można ocenić cokolwiek, jeżeli nie mieści się nawet na jednej stronie Worda?
Pomysł może i jakiś tu był, ale naprawdę niezbyt oryginalny. Wykonanie tragiczne. Utwory pisane językiem potocznym nadają się tylko do gazety "Bravo". Konstrukcja zdania, w kilku przypadkach, nie występuje. Zaimki piszemy z małej litery, to nie jest list, żeby kogokolwiek wyróżniać.
Dobrze by też było, aby wykorzystując bohaterów kanonicznych, zachować jeszcze prawdopodobieństwo psychologiczne.
I tak dalej, jednak pora jest późna, a ten tekst należałoby napisać raz jeszcze.

M.


Ostatnio zmieniony przez Melpomene dnia Śro 12:15, 17 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patkazoom262




Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mokas

PostWysłany: Wto 11:43, 24 Cze 2008    Temat postu:

Ta, ta, ta... Cudne opowiadanie, naprawdę! Nie, to żart oczywiście był.

Po pierwsze muszę przekazać pewną wazną informację, o której pisałam już w dziale "Ogłoszenia" - żaden fanfick potterowski nie spodoba mi się na 100%, gdyż właśnie jest to fanfick... poterowski. Nie lubię Harrego Pottera. Komentuję, bo to mój obowiązek.

Od każdego tekstu odrzucam 10%. Czyli najlepszym wynikiem jest 90% (100% - 10% = 90%, jakby ktoś nie wiedzial). Tobie mogłabym dać zero, bo nic mi się nie podobało w tym fanficku, ale nie będę taka i nie podam w ogóle, na ile procent spodobał mi się twój twór.

Jest cieniutko. Nic nie trzyma w tym tekście. Gdy skończyłam czytać, zapytałam się, po co ja w ogóle to zrobilam.
Kurna, aż żal mi się zrobiło Harrego i Draco. Na pewno nie chcieliby wystąpić w "tym czymś".
Cholewa, ja do tego czasu nie czytałam fanficków poterowskich, ale to nie oznacza, że nie miałam pojęcia, jakie pary powstawały. Harry plus Draco równa się banał nad banały. Już robi się nudne czytanie o przemianie wrogości w miłość.


Plus za dłuść - dłuższego bym nie przetrawiła.

Pozdrawiam
Patka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gildia Muz - Forum Literackie Strona Główna -> HP Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin